piątek, 13 września 2013

O szortach, szyciu i drutach ;)

     Pogoda za oknem nie rozpieszcza, dlatego ostatnio miałam więcej czasu na robótki. Chciałabym powiedzieć, że skończyłam sweterek z poprzedniego wpisu, ale tak się nie stało - guzików wciąż brak (znalazłam co prawda jakieś w miarę pasowne, ale sprzedawczyni nie mogła ich znaleźć, a na wzorniku były... ), dlatego na razie nie mam motywacji do przeróbek. Za to postanowiłam spróbować swoich sił w szydełkowaniu szortów, razem z perfidnym_obibokiem. Na razie jestem na etapie szydełkowania kółek stanowiących obręcz na biodrach... 10 kółek jest, brakuje ich jeszcze kilka...:
Dziergam z czeskiej Snehurki, tak mi się spodobał jej kolor... :)
Tymczasem w Szkole szydełkowania pojawił się wpis o półkolach! Jestem w tyle hehe.

***************
Oprócz szydełka zasiadłam w środę przy maszynie do szycia. Chyba zatęskniłam za nią ;) a że mam w domu kosz na bieliznę, z czegoś co nie do końca jest wikliną (niezbyt ładne) wymyśliłam, że ubiorę go w jakiś kawałek materiału... kawałka odpowiedniej wielkości nie miałam, miałam za to starą pościel hehe, tak więc  to czysty recykling ;)
Wygląda w miarę, szycie tego pokrowca (czy jak to zwać) nie było trudne, ale materiał taki sobie - bardzo cienki i już  wiem, że w przyszłości go zmienię na jakiś lniany. Sam kosz też planuję przemalować, może nie na biało, ale turkus lub ecru... :) (w takich kolorach marzy mi się łazienka).

***************
Powolusiu przybywa też moherowej cienizny, która szalem się staje:
Musze się powstrzymać, żeby więcej rzeczy nie rozpoczynać tylko skończyć to, co mam rozdłubane ;D

Pozdrawiam!

piątek, 6 września 2013

Guzikowy deficyt

     Jakiś czas temu zabrałam się za włóczkę, której spore ilości zostało mi po zrobieniu niebieskiego zwykłaka, pokazywałam go TU. Postanowiłam, że będzie to sweterek dla mnie, jeszcze bardziej prosty niż ten męski, bo bez żadnych wzorków. Taki po prostu, przydomowy, żeby założyć na schaby jak zrobi się chłodniej ;)
Chciałam, żeby przy szyi układał się nieco lepiej niż poprzednik, dlatego pliskę wokół szyi dorobiłam na końcu, nie przyszywałam jej, tylko nabrałam rzadziej oczka na druty i tak przerobiłam kilka rzędów ściągaczem.
Zapewne zrobiłam to niezbyt profesjonalnie, ale i tak jestem w miarę zadowolona ;) To co mnie drażni to BRAK GUZIKÓW! Wierzcie mi bądź nie, ale znalezienie pasujących kolorem i rozmiarem guzików do już zrobionego swetra nie jest takie łatwe. Wydawałoby się, że sweterek wydziergany więc za chwilkę będzie noszony... a tu nie :( jedyne guziki, jakie udało mi się zdobyć okazały się raz, że za duże, a dwa... w zupełnie niepasującym kolorze... sami zobaczcie:
W pewnych momentach nawet mam wrażenie, że te fatalne guziki świecą i się ze mnie śmieją ;D Sweter więc niby skończony, ale nie do końca. Po przymiarkach stwierdziłam, że:
- grzeje co ma grzać;
- ma fajne rękawki 3/4 co bardzo lubię (w domu zazwyczaj i tak każdy rękaw, czy to od swetra czy bluzki co chwilę podginam);
- jest miły w dotyku i bardzo elastyczny.
ALE:
- mógłby być nieco krótszy -> sięga mi do połowy tyłka, a ja nie lubię takiej długości, sama jestem niezbyt wysoka i taka długość sweterka jeszcze dodatkowo optycznie mnie skraca -> rozważam sprucie ok. 30 rzędów...;
- robiłam go bez taliowania -> kusi mnie,  żeby jednak tą talię wyprofilować...
- pliska wokół szyi -> nie wygląda źle, ale może dodać do niej jeden guziczek, co sprawi, że nie będzie się "rozjeżdżać" na ludziu.../ ewentualnie przedłużyć całą pliskę na zapięcie typu "polo"? (+2 guziki)
- wciąż nie mam odpowiednich 10-12 guzików... 
- zostało mi jeszcze tej niebieskiej włóczki ok 3/4 motka hehe.

Zwracam się więc do Was z prośbą - być może któraś z Was ma/widziała lepsze guziki...? Gdybym wiedziała, że tak się wszystko potoczy po prostu wszyłabym zamek błyskawiczny i po sprawie. Jest jednak jak jest i całego sweterka pruć nie będę, aż taką desperatką nie jestem :P ale połowa hmmm do zrobienia hehe. Co myślicie o tym sweterku i moich wątpliwościach? Szukam dziury w całym czy...? ;)

poniedziałek, 2 września 2013

Roboczo :)

     Czy Wy też już wyczuwacie, że powoli zbliża się jesień? Ja tak. Zdecydowanie mniej robótkuję, coś tam powoli na drutach mi przybywa, ale nie jest to takie tempo, jak latem. Ostatni tydzień np. spędziłam zgięta wpół pielęgnując moją mini plantację truskawek...
(w tle widać kwiaty, ot zasiały się z sadzonkami truskawkowych krzewów, i niech tak zostaną póki kwitną ;))
... postanowiłam też rozmnożyć hortensję, wg. TEGO tutorialu... niby nic odkrywczego, ale jednak zmotywowałam się i zrobiłam 5 sadzonek, tak na początek. 
Na razie widać, że 4 z 5 mają się nieźle, jedna sadzonka coś niespecjalnie wygląda, zobaczymy czy jeszcze odżyje :)

***************
Działając tak sobie w ogrodzie otrzymałam przesyłkę od BogaczKi, przepiękną chustę, wygraną w candy :)
Moje zdjęcia nie oddają uroku chusty, zajrzyjcie na bloga Kasi - tam znajdziecie lepsze fotki :)

***************
A no i sezon śliwkowy uważam za mocno rozpoczęty... 
na razie przerobiłam 3 wiadra tych owoców, oczywiście na dżem, bo wszyscy lubimy słodko ;) ok 60 słoików w spiżarce jeee...
***************
A tu jeszcze szybkie zdjęcie-dowód, że chusta jest moja i się podoba ;D

Pozdrawiam!

p.s. pamiętacie JKG? Doczekał się właścicielki :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...