Pogoda za oknem nie rozpieszcza, dlatego ostatnio miałam więcej czasu na robótki. Chciałabym powiedzieć, że skończyłam sweterek z poprzedniego wpisu, ale tak się nie stało - guzików wciąż brak (znalazłam co prawda jakieś w miarę pasowne, ale sprzedawczyni nie mogła ich znaleźć, a na wzorniku były... ), dlatego na razie nie mam motywacji do przeróbek. Za to postanowiłam spróbować swoich sił w szydełkowaniu szortów, razem z perfidnym_obibokiem. Na razie jestem na etapie szydełkowania kółek stanowiących obręcz na biodrach... 10 kółek jest, brakuje ich jeszcze kilka...:
Dziergam z czeskiej Snehurki, tak mi się spodobał jej kolor... :)
Tymczasem w Szkole szydełkowania pojawił się wpis o półkolach! Jestem w tyle hehe.
***************
Oprócz szydełka zasiadłam w środę przy maszynie do szycia. Chyba zatęskniłam za nią ;) a że mam w domu kosz na bieliznę, z czegoś co nie do końca jest wikliną (niezbyt ładne) wymyśliłam, że ubiorę go w jakiś kawałek materiału... kawałka odpowiedniej wielkości nie miałam, miałam za to starą pościel hehe, tak więc to czysty recykling ;)
Wygląda w miarę, szycie tego pokrowca (czy jak to zwać) nie było trudne, ale materiał taki sobie - bardzo cienki i już wiem, że w przyszłości go zmienię na jakiś lniany. Sam kosz też planuję przemalować, może nie na biało, ale turkus lub ecru... :) (w takich kolorach marzy mi się łazienka).
***************
Powolusiu przybywa też moherowej cienizny, która szalem się staje:
Musze się powstrzymać, żeby więcej rzeczy nie rozpoczynać tylko skończyć to, co mam rozdłubane ;D
Pozdrawiam!
Witaj,
OdpowiedzUsuńSpodenki zapowiadają się ciekawie, fantastyczny kolor :-)
Pozdrawiam ciepło
Monika
Wcale się nie dziwię, że ten kolor wybrałaś na szorty. Jest cudny. A ja jeszcze mam ostatnio fazę na wszystkie turkusy itp.
OdpowiedzUsuńUbranko na kosz świetne, ja takie miałam od nowości w swoim też wiklinowym. Ale kto wie, czy nie czas na zmiany w tej dziedzinie.
No i marzy mi się taki moher, jeszcze nie wiem, gdzie i jak, ale chce mi się moheru... :))
Kółka niesamowite!Pozdrawiam i zapraszam na candy.papa
OdpowiedzUsuńno,no Kasiu, ale się narobiłaś !!! :-) Kosz jest całkiem spoko, przynajmniej na zdjęciu, ale jeśli męczy Cię jego kolor to przemaluj... Ja już wszystkie wokół wikliny pociągnęłam akrylem... Polecam farbę w sprayu, początkowo męczyłam się pędzlem, ale i efekt inny i o niebo szybciej idzie robota. No, ażury zazwyczaj wolno przybywają, a może tylko mnie ?? ;-) He, he coś wiem na temat rozpoczynania i starania się zakańczać.
OdpowiedzUsuńwłaśnie o spray'u myślę, ale na to jeszcze czas, łazienka w proszku więc i kolory nieustalone ;)
Usuńa ażur... ja mam czas do 26 września! hehe kiedy ja to zrobię ;)
Och jak u Ciebie pracowicie.Zachwycam się i podziwiam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch, o takich spodenkach też marzę ;) Kolorek też mi się podoba :) Może teraz będę miała więcej czasu i skuszę się na ich wydzierganie? :)
OdpowiedzUsuńmoże się skuś ;)
UsuńUwielbiam takie kosze :) Cienizna śliczna. Te kółeczka też śliczne.
OdpowiedzUsuń