czwartek, 14 czerwca 2012

Zdjęciowo i zmutowane koniczynki! :D

     Ociągałam się z napisaniem tego posta... bo pogoda za oknem niesprzyjająca myśleniu twórczemu, zachciewa się raczej spać niż ruszać swoje cztery litery ;) Miało być tak: fotki z aktywnej niedzieli (czyt. grill + szybki wypad do Broku nad Bug :)...
Towarzyszyła nam gościnnie Sonia - piesek rasy bardzo ruchliwej, a że mieszka w mieście nadmiar powietrza wiejskiego i ogromna powierzchnia do biegania na podwórku sprawiły, iż psinka szybko się męczyła - brak kondycji ;)
Po spożyciu odpowiedniej ilości kalorii wyruszyliśmy do Broku :) Jeszcze wtedy pogoda była fajna (nie to co teraz) - słonko i ciepło, żwirek nad rzeką nieźle parzył w stópki ;) było przyjemnie!
Przyjemna okolica, na niedzielny wypad w sam raz ;) Dziś znowu wygląda słonko (ale już widzę chmuryyyyy....) i całkiem przypadkiem, w jednym miejscu na podwórku znalazłam....
... garść czterolistnych koniczynek! ;D Taką "zabawę" widziałam u Kseni uśmiałam się, jak znajdywałam jedną po drugiej ;) jakieś zmutowane czy  napromieniowane miejsce ;) znalazła się jedna pięciolistna:
Chciałam obfocić je wszystkie, co by nikt mi nie zarzucił, że one nie są czterolistne, ale nim je rozłożyłam zaczęły mi więdnąć... 
Czterolistnych sztuk 18, trzeba mi wierzyć na słowo, o ;)

********************
A ostatnio postanowiłam założyć konto na Srebrnej Agrafce :) będę się tam pozbywać wszelkich moich wytworków, które będą mi zbywać :) jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam :)
Na razie w sklepiku jest jeden "produkt", ale z czasem znajdzie się ich więcej :)

Pozdrawiam!

czwartek, 7 czerwca 2012

Kulinarnie i nie tylko - post z serii przydługich

Jak Wam mija dzisiejszy dzień? Mi dość leniwie... pogoda wreszcie w miarę przyzwoita, ciepło, bez deszczu... można cykać foty... :)
Muszę się pochwalić... zobaczcie jak dobrze mieć swojego prywatnego pana Majstra ;) Huśtawka, jaką zmajstrował mój T. powstawała w wielkiej tajemnicy... wszystko przez jedną rozmowę (jedno zdanie?), mniej więcej tak to było:
T.: - Lubisz się huśtać?
K.: - Noo, lubię.
(chwila ciszy)
T.: - To zrobię Ci huśtawkę...
Myślałam, że pan Majster sobie żartuje, albo że zrobi, ale w dalekiej nieokreślonej przyszłości (bo chłopy tak mają ;D), a tu proszę... tydzień i jest! :))
Za huśtawką zrobiłam coś jak mini skalniak, tyle że bez ogromnej ilości kamieni, tylko "ogrodzony" kamieniami, wysypany korą i ziemią prawie próchniczną ;)
 
********************
Chwalę się też wyróżnieniem, jakie otrzymałam niedawno od Anabel, dziękuję Aniu :)
 
Hmm, tak myślę, zasady mówią, że mam wyróżnić 10 blogów... tylko, że większość z Was nie przyjmuje wyróżnień ;) zrobię więc to inaczej, tak jak lubicie najbardziej :) szykujcie się zatem na odwiedziny na Waszych blogach ;)
 
********************
A robótkowo u mnie też się dzieje... jak na razie testuję sobie moje umiejętności na Łuczniku...
Jedna igła złamana, ech... i sprawdzam motywy szydełkowe z nadzieją na wydzierganie w przyszłości (niedalekiej!) czegoś większego - na ludzia. 
 ********************
Na koniec coś słodkiego ;) te rogaliki ostatnio piekę naprawdę często, smakują wszystkim :) z twarożkiem, marmoladą, dżemem... co tylko znajdę w lodówce ;)
 
Miłego dnia!

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Przerywnik... poduszkowy :)

     Dziś szybciutko i bez zbędnego paplania, bo nie mam czasu... ;) pokazuję szydełkową poszewkę udzierganą rekordowo w dwa dni (normalnie sama się zdziwiłam, że tak szybko mi to poszło).
Taką poduszkę już wcześniej zrobiłam, a dokładniej na ostatnie candy. No i chyba dlatego tak szybko się dziergało, bo za drugim razem wszystko robi się szybciej i wydaje się łatwiejsze ;) zresztą sam wzór (KLIK!) nie jest trudny, więc polecam nawet początkującym :) Poszewkę zrobiłam z włóczki Perle, kolor hmm waniliowy. Z pomocą Łucznika uszyłam podszewkę w kolorze bordo - dla kontrastu. 
Spokojnie - tego zapięcia sama nie zrobiłam ;) podszewka uszyta jest ze starej koszuli po braciszku (mam nadzieję, że nie będzie za nią tęsknił :D). Ten sposób widziałam już na wielu blogach i musiałam spróbować. Nie żeby uszycie poszewki było jakieś strasznie trudne, ale szycie z koszuli jest jeszcze prostsze ;) polecam tym, którzy jeszcze tego nie próbowali.
     Uciekam, jeszcze tylko fanom zapałczanych różności powiem tylko, że rozdłubałam kolejne pudełko i się klei... ;)

Pozdrawiam!
    

sobota, 2 czerwca 2012

Aaa-a kotki dwa! ;)

     Tak jak mówiłam dziergam ostatnio koty. Znaczy dziergam, jak na razie mam dwa, pierwszy powstał w ramach zabawy on line na Forum Pracownia [KLIK!], gdzie tematem były breloczki... ja na takie dziubanie nie bardzo chciałam przystać (no bo dzieckiem już nie jestem, a w rodzinie nie ma takich pociech, co by z maleńkich dyndadełek się cieszyły), ale postanowiłam zrobić na szydełku kota Amineko. No i wyszedł taki:
Trochę smutny, ale to wieczny śpioch ;)
Jak widać zasypia w każdej pozycji i strasznie lubi się wygrzewać na słonku ;)
No i jak to kot, ma swoje humorki...
Ponieważ szukał kociego towarzystwa urodziła się kocinka następna...
Dużo weselsza :) bardziej wyluzowana, wpłynęła na Śpiocha...
Bo razem zawsze najlepiej :))


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...