Chwyciłam za druty, potrzebowałam odpoczynku od szydełkowych elementów,
o których będzie niżej...
...no i wyszła mi Gail, tym razem nieco inna niż wcześniejsze wersje. Wydziergana z grubej, akrylowej włóczki (de facto tej, która była do zdobycia w niedawnym candy), blokowanie raczej niewiele w tym przypadku dało, ale... chuście nie można zarzucić przynajmniej tego, że nie grzeje ;)
Edit: za radą Agnieszki ten oporny akryl pięknie się zblokował potraktowany żelazkiem i gorącą parą - chusta nabrała wyrazu i stała się delikatniejsza, wręcz lejąca w dotyku. Agnieszko, dzięki wielkie za podpowiedź! :)
Edit: za radą Agnieszki ten oporny akryl pięknie się zblokował potraktowany żelazkiem i gorącą parą - chusta nabrała wyrazu i stała się delikatniejsza, wręcz lejąca w dotyku. Agnieszko, dzięki wielkie za podpowiedź! :)
Fajnie wygląda, do zamotania na różne sposoby...
miętowa, trochę kojarząca się ze zmarzniętą trawą...
Jak na jeden motek włóczki mogę powiedzieć, że wyszła naprawdę spora!
Dane techniczne:
- włóczka: Kalina
- zużycie: 1 motek
- druty: KP 3.5
Przy okazji - idąc z duchem czasu zaistniałam ostatnio również na
Facebooku. Do polubienia jako 'Myszki Dzierganie' - na pasku bocznym
bloga skrót do fanpage'a. Zapraszam do polubienia!
A czemu musiałam odpocząć od szydełka?
Ano, bo dziergam sukienkę... ale o tym będzie później, duużo później! :)
Pozdrawiam!