sobota, 25 kwietnia 2015

Niteczki... niteczki... letniej bluzeczki ;)

     Letnia bluzka, którą pokazywałam już w kilku kadrach we wcześniejszych postach jest jeszcze... NIEgotowa! Wstyd się przyznać... Utknęłam w pewnym punkcie róbótki... mam na myśli chowanie nitek... Kto to lubi? Nie znam żadnej dziewiarki, która lubi chować niteczki (a może zaraz znajdzie się jakaś masochistka? ;)) Ale sama sobie takie elementy wymyśliłam i sama muszę poradzić z tymi nitkami:
Jest ich naprawdę niemało...
Gdyby nie chowanie nitek właściwie bluzka byłaby już niemal gotowa!
Muszę w końcu przysiąść do niej porządnie!
Na koniec tego posta chciałabym się Wam troszkę pochwalić
- Myszki Dzierganie ma swój butik na DaWanda :)
troszkę musiałam poczekać i powalczyć, by otworzyć swój butik, ale się udało :)
Na razie uczę się tam dosłownie wszystkiego (to mój pierwszy sklep internetowy)
i czuję się nieco zagubiona, ale nieśmiało zapraszam:
http://pl.dawanda.com/shop/MyszkiDzierganie

Pozdrawiam!

czwartek, 16 kwietnia 2015

Z elementów - łączenie

     Przed Świętami zaczęłam dziergać bluzkę z elementów. Idzie mi powoli i może nie opornie, ale raczej nieśpiesznie. Robię ją wg własnego mniej lub bardziej trafionego pomysłu i dlatego powoli przybywa. No, oprócz tego obowiązki domowe/ogrodowe, czyli jednym słowem: ot, życie. 
     I tak sobie dziergając kolejny element bluzki któregoś popołudnia natchnęło mnie by napisać tego posta... O czym? O sposobie łączenia elementów. Ile dziewiarek, tyle sposobów pewnie ;) Często widuje się, zwłaszcza przy granny square, że dziewiarki łączą kwadraciki półsłupkami przy ostatnim okrążeniu lub po prostu po zrobieniu wszystkich elementów zszywają je. Ja bardzo nie lubię tego rozwiązania i łączę elementy też przy ostatnim okrążeniu fragmentu robótki:
Dochodząc do miejsca, w którym dwa elementy mają być połączone wyciągam pętelkę i wyjmuję szydełko, wkłuwam je w element, do którego ma być przymocowany nowy fragment robótki:
...Przeciągam pętelkę przez oczko...
 ...i dalej robię wg schematu elementu:
Może teraz cały ten zabieg z wyciąganiem szydełka nie jest szczególnie mocno widoczny, bo elementy pstre itd, ale przy łączeniu np babcinych kwadratów widać zasadniczą różnicę.
Tu kwadraty łączone półsłupkami:
 Natomiast poniżej już różki elementów dziergane wg sposobu, który opisałam:
Różnica jest, prawda? :)

     Na koniec chwalę się jeszcze wygraną w zabawie u Marzeny. Oto, co od niej otrzymałam:
Jest na czym oko zawiesić :D


Pozdrawiam!

czwartek, 9 kwietnia 2015

Wyniki Candy

     Czas na podanie wyników mojego candy - wiem, wiem, miały być kilka dni wcześniej (biję się w piersi!), ale życie zweryfikowało mój misterny plan i ten post mógł ukazać się dopiero teraz. Ale, lepiej późno niż wcale, prawda? ;) Do rzeczy! Wszystkie losy wylądowały w miseczce...
Po czym zwerbowałam swoją maszynkę losującą, która dość poważnie podeszła do zadania :D
Z początku tylko siedziała i patrzyła na losy, tak jakby mówiła:
"a od kiedy to można mi się bawić szklaną miską?" :))
Ale po chwili wyciągnęła ten jeden jedyny los!
Ledwo zdążyłam uchwycić ten podniosły moment!
Oto i on!
Gail powędruje do...
Mam nadzieję, że moje hieroglify są czytelne ;)
Zwyciężczyni jak się okazuje zapisała się do zabawy poprzez fb,
choć więcej zgłoszeń było tu, na blogu.
Szczęściara! ;) 

Wszystkim bardzo dziękuję za udział w zabawie. Myślałam, że nie znajdą się chętni na moją skromną dziergawkę, ale jednak są jeszcze wśród Was-podglądaczy niedrutujący ;)) Tym bardziej mi miło!

Pozdrawiam i do następnego!


czwartek, 2 kwietnia 2015

Efekt

     Wspominałam niedawno, że uporządkowałam swoje włóczki. Przy okazji wiosennej krzątaniny nie ominęłam też kłębuszków kordonków. W zasadzie nie było tego wiele, ale zawsze coś tam się uzbierało. Wszystko wylądowało elegancko w pudełku po butach (tak, po jednej parze butów, japonek, więc możecie sobie wyobrazić jak niewiele mam zalegających nitek ;) ). Słoneczne dni sprzyjały aurze tworzenia, więc postawiłam na cieniowaną nitkę w żółtych odcieniach. Po rozpoczętym kłębuszku można się było spodziewać, że zabraknie tegoż na coś większego, a za wszelką cenę chciałam uniknąć dokupywania kolejnego, co by ten kolor jednak maksymalnie wyrobić. No i padło na niewielką serwetkę.... Dołożyłam kilka metrów nitki w białym kolorze i oto cóż mi wyszło:
 Serwetka idealnie wpasowuje się w klimat okołowielkanocny, więc najprawdopodobniej
powędruje do koszyczka :) Dziergałam z tego schematu:
     Nie chcę wyjść na marudę stulecia, bo cóż może być trudnego w dzierganiu krok po kroku ze schematu. Ale, właśnie, jest wg mnie kilka małych niedociągnięć, czy jak to nazwać. Wachlarzyki rozpoczynające się od 13 okrążenia robótki są dość gęste, jak na moje dzierganie zbyt gęste. Każdy wachlarz składa się z 9 grup słupków, wg mnie trochę za dużo. Po dość mocnym naciągnięciu serwetki i tak wszystko jest bardzo bliziutko siebie i w pewnych momentach nieco się marszczy. Widać to na zdjęciu poniżej:
Gdybym więc miała dziergać tą serwetkę raz jeszcze ujęłabym właśnie jedną (albo i dwie) grupę słupków z każdego wachlarzyka. Ale dość narzekania, bo z ostatecznego efektu i tak jestem zadowolona ;))

Serwetkę dziergałam ze schematu z Sabriny Robótki Extra, nr 1/2012
- odkopałam ten numer, także podczas porządków ;) 

     Jak na razie dzieje się u mnie tylko szydełkowo. Robi się kolejna letnia bluzka, ale w zasadzie niewiele jest do pokazania jak i opowiadania, bo koncepcje na nią zmieniają mi się co chwila, choć co dzień ciutek jej przybywa (czasem też ciutek ubywa ;))... Za jakiś czas okaże się co mi z tego wyjdzie:
Kolorystyki też nie jestem do końca pewna, ale coraz bardziej się do niej przekonuję. Jedno jest pewne - dziergam znowu z elementów! :)

Pozdrawiam!

p.s. to ostatnie dni, by móc się zapisać na moje cukierki ;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...