Entrelacowanie wciągnęło mnie na kilka wieczorów. Wydziergałam drugą chustę... w zupełnie innych kolorach niż poprzednia. Tym razem są to kolory bardziej ciepłe - w końcu przeważają soczyste czerwienie, pomarańcze, nieco szarości i czerni. Mnie osobiście taka podpalana chusta kojarzy się z płomieniami, ogniskiem. Dlatego pieszczotliwie nazwałam ją "Burnie" ;) Mniej słów, więcej zdjęć... :)
Pozdrawiam podglądaczy! :)
tylko co podziwiałam na FB...
OdpowiedzUsuńśliczna chusta :)
Śliczna i ciepła.Taką samą kiedyś robiłam
OdpowiedzUsuńCudna chusta :-) Przepiękne kolory - idealnie ją nazwałaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pytałam już na fb ale zapytam jeszcze raz . Jaka cena tej chusty?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Danka
oj oj to już kolejna tego typu chusta która budzi we mnie potrzebę zrobienia jej :0 - tylko kiedy???? noszz czasu jakoś tak mało ;)
OdpowiedzUsuńChusta prezentuje się rewelacyjnie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle fajne kolory:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta :-)
OdpowiedzUsuńależ piękna!!
OdpowiedzUsuń