Najpierw dwa tygodnie generalnego sprzątania, potem piątkowe wypieki na Święta. W planach miałam 6 ciast, w piątek udało mi się zrobić 4, jedno upiekła moja mama, a kolejne planowe już robiłam w sobotę... To 3 z nich:
Był jeszcze sernik, Pani Walewska i jakiś pierwszy raz pieczony kawowy torcik, ale najbardziej zadowolona jestem z greckiego. To takie ciasto z dzieciństwa, kiedyś robiła je często moja mama, a w te Święta upiekłam je sama :)
Dumna jestem jak nie wiem co, bo udało mi się zrobić aż 6 cieniutkich placuszków, dzięki czemu proporcje kremu i ciasta wyszły idealne :)
Po obżarstwie ruszyliśmy na spacer...
Las teraz jest usłany dywanem zawilców! :)
Mam wrażenie, że to był weekend majowy a nie kwietniowy ;) a dziś 25 st. w cieniu :))
Pozdrawiam!
Napracowałaś się przy ciastach bardzo, za to święta musiały być wspaniałe. Pozdrawiam poświątecznie.
OdpowiedzUsuńAleż ciast upiekłaś . Same pyszności pokazujesz. Jakbyś miała kiedyś czas to proszę napisz przepis na sernik Pani Walewska. Jestem ciekawa tego wypieku;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dana
nie ma sernika Pani Walewska, jest sernik i Pani Walewska ;D
UsuńNieźle się napracowałaś przy pieczeniu ;-) Smakowicie wyglądają te placuszki. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJakie smakołyki, mniam . Fotki ze spaceru piękne.
OdpowiedzUsuńAle smakołyki. A to ciasto greckie? Mogę prosić o przepis;-)) A to z galaretką i delicjami- um pysznie wygląda. Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńjasne ;) zaraz napiszę @ :)
UsuńPrzyroda piękny dywan utkała a Twoje rączki wspaniałe ciasta stworzyły. Dekoracje są doskonałe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo takich wspaniałych ciastach spacer wskazany :-).Nadszedł maj i pora na podziwianie przyrody. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuń