Mam ostatnio jakiegoś powera. Choć może tego w świecie wirtualnym raczej nie da rady odczuć, to w rzeczywistości tak właśnie jest! Niedawny wypad do Warszawy zaowocował zakupieniem jakichś gazetek robótkowych i tam właśnie znalazłam całkiem fajne projekty, myślę do zrealizowania! W gazetce "Swetry" nr 4/2015 w oko wpadły mi takie bluzeczki: pierwsza ala ananaskowa, wygląda na łatwą do wydziergania:
Druga choć mnie osobiście nie zachwyca, to wzór na te "fale" jest bardzo efektowny, pod warunkiem, że przerabia się go bardziej ażurowo. Niejednokrotnie takie bluzki można spotkać w markowych sklepach, np Asos, F&F.
Schemat wygląda tak:
Trzeci projekt to ażurowa tunika, wg mnie boska!
No i druga gazetka, wielce inspirująca to "Mała Diana Lubię Szydełkować" nr 3/2015. A tu mój wzrok przykuł nie różowy delikatny sweterek w zdjęciu głównym gazetki, ale żółciutka baaaardzo dziurawa (no po prostu takie projekty ubóstwiam!) tuniczka z efektownym rozcięciem na dekolcie:
Jest jeszcze letnie ponczo z frędzelkami, śliczna różowa sukienka...
ale mi spodobał się dwukolorowy top:
Ach, w tej gazetce można uświadczyć także biały top, którego schemat jest dostępny już dawno na stronie Dropsa. Bardzo BARDZO! :)
Na koniec troszkę prywaty. Choć to blog traktujący o rękodziele, to myślę, że mała wzmianka o tym co u mnie nowego nie będzie jakimś nietaktem? Otóż mam powera jeszcze z innego powodu, nierobótkowego. Zapaliłam się, zapaliłam do ćwiczeń! I nie żebym uważała się za okropnie grubą (rozmiar M mnie satysfakcjonuje), ale chciałam jednak ruszyć tyłkiem BARDZIEJ (bo na brak zajęć w ciągu dnia nie narzekam). Kilka dni temu zakupiłam płytę, o tę:
Taaak. Chodakowska. Może i uległam modzie ktoś powie, może. Nigdy zbytnio nie lubiłam tej Pani (kiedy bym nie otworzyła fb, albo włączyła tv tam ONA) to w końcu podeszłam do sprawy na luzie. Ćwiczenie to rozrywka. Od dawien dawna uwielbiam jeździć rowerem. A dodatkowa aktywność to dodatkowy czas dla siebie. Nie zamierzam wskakiwać w rozmiar s, nie stosuję też żadnej diety - przecież uwielbiam też piec, a jak pieczenie słodkości to i kosztowanie (jakże bym mogła podać komuś coś bez uprzedniego spróbowania smakołyka? a jakby było obrzydliwe w smaku? ;D) Chcę dodatkowych endorfin (no i może ciut bardziej płaskiego brzucha ;))). Na razie jest fajnie. Robię skalpel II i to mi odpowiada. Zakwasy są, nie powiem, że nie. Ale satysfakcja też! I właśnie to pół godziny wieczorem (późnym) odbiera mi resztki czasu na blogowanie... Dziś wyjątkowo, udało mi się wszystko zrobić wcześniej, więc pojawiłam się i tu.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :) a może któraś w Was też ćwiczy z Ewą?Pozdrawiam!
Zapraszam też na candy - jest jeszcze kilka dni aby móc się zapisać do zabawy! :)
Witaj! Projekty super, jak już kiedyś pisałam,zachwycją mnie szydełkowe artefakty, sama nie dziergam więc może tym bardziej dlatego;)
OdpowiedzUsuńJa tez postanowiłam nieco bardziej zadbać o siebie, dla własnej satysfakcji właśnie, ale oporna jestem na Panią Ewę... więc wybrałam hula hop:) no i kręcę;) przy okazji nadrabiam odsłuchiwanie zaległości płytowych;) Powodzenia życzę Tobie i wytrwania!
Uściski!
P.S. fajna koszulka! :)
Też mam hula hop ;) na razie kręcę samym takim plastikowym lekkim kółeczkiem, za 8 zł ;D ale gdzieś czytałam, że dobrze jest je wypełnić, np. ryżem, wtedy robi się cięższe (choć trudniej kręci się o dziwo lekkim, pustym kołem) i widać jakieś efekty. No i z tego co wiem, to należy kręcić dziennie po min 30 min, bo dopiero po takim czasie zaczyna się spalanie tkanki tłuszczowej.
UsuńNo! I koszulka złowiona była w sieciówce, z wyprzedaży - no musiałam ją mieć, a jakże! :D
Tak, tak, im cięższe kółko tym efekty lepsze:) ja tam mistrzem sportu nie jestem, na fitness z życiu się nie wybiorę bo to wbrew mojemu światopoglądowi;) ale jazda na rowerze i no i hula hop to całkiem fajna sprawa:)))
UsuńUściski!
Piękne projekty przdstawiłaś nic tylko dziergać:)-pozdrawiam i zapraszam.
OdpowiedzUsuńGdyby tylko doba nie miała 24 godzin ;)
UsuńTa żółta tunika - bomba:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńi masz rację Kasieńko...
OdpowiedzUsuńjak moja babcia mówiła... facet nie pies... na kości nie poleci... hihi
ładne sweterki
Prawda!
Usuń