Studia zakończone. Melduje się Wam pani mgr ;P cóż to za uczucie! Panika przed obroną była niesamowita, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie tak się obawiałam komisji i tych całych pytań. Dotyczyły pracy mgr, więc nie było zaskoczenia. Moja super długa odpowiedź trwała całe trzy minuty :D potem zostałam poinformowana, że mam wyjść z pomieszczenia i poczekać na wyniki komisji. Po kolejnych trzech minutach dowiedziałam się, że obroniłam pracę na 5!
A wieczorkiem... było tak:
Już kiedyś pokazywałam Pałac Branickich w Białymstoku. Jednak tym razem spacerek odbył się bardzo późnym wieczorem. Wypad został udokumentowany, sporo zdjęć i kilka filmów. Nie będę Was zanudzać i pokażę jeden z nich:
Ponoć człowiek uczy się przez całe życie. Ostatnio próbuję swoich sił w frywolitce. Nie jest to zadanie łatwe, zważywszy na to, że dziergam na zwykłej igle (czółenek nie ogarniam) i na przypadkowych kordonkach. No i z tego co zdążyłam zauważyć w tych moich pierwszych niby-pracach to to, że kordonek nie może być taki pierwszy z brzegu. Uczę się też wplatania koralików w prace. Być może za jakiś czas uda mi się zrobić coś konkretnego. Tymczasem pokazuję to, co wymęczyłam do tej pory:
Najbardziej jestem zadowolona z kwiatka z pierwszego zdjęcia. No i prawie-kolczyki z przedostatniej fotografii też chyba niczego sobie. Jednak zrobiłam je zanim doszłam do tego, jak się robi kółeczka łączone ;D więc mordowałam się niemiłosiernie. No i wszystkie kolce pozbawione są jeszcze bigli, bo to próby próby próby...tylko jedne są krochmalone, ale chyba nie będę nic utwardzać, bo dziwacznie wyglądają takie kolczyki. Ostatnia praca zrobiona z grubego kordonka i na niej najbardziej widać niedociągnięcia.
Pozdrawiam podglądaczy!
mgr K. G. (;D)
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńGratuluję obrony.
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknych zdjęć.
Frywolitki są cudne. Gratuluję.
Kochana Pani Magister, gratuluję! :) Pamiętam swoją obronę, tych emocji się nie zapomina:) Wytworki super, teraz będziesz miała nareszcie czas na twórcze działania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Gratulacje Pani Magister! :) Frywolitki nieźle Ci wychodzą...Ja popełniłam jedną niewielką serwetkę w swoim życiu (nie licząc koślawych prób)i szybko do tej techniki nie wrócę... choć bardzo mi się podoba ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratulacje, Pani Magister! No widzisz, nie taki wilk straszny... ;-))
OdpowiedzUsuńNo to teraz jazda na zasłużone wakacje! Frywolitki piękne, szczególnie pierwsza jest perfekcyjna, dla mnie to czarna magia, więc podziwiam ;-))
Ściskam Cię czule!
Serdecznie gratuluję Pani Magister :)), koroneczki są urocze :D, do Białego stoku, wiele lat temu jeździłam, ze szkoły na obozy sportowe, miałam wtedy okazję, na własne oczy zobaczyć Pałac Branickich, piękna perła Waszego miasta, pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńgratulacje! ładne kolczyki...
OdpowiedzUsuńGratuluję! A frywolitki świetne, szczególnie pierwszy kwiatek wygląda bardzo profesjonalnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE :D A kwiatek z pierwszego zdjęcia faktycznie rewelacyjny... Dla mnie frywolitki to czarna magia.
OdpowiedzUsuńGratuluję, chyba nie było aż tak źle jak myślałaś. POwodzenia z frywolitkami, uwielbiam je. :)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE!! Biało-żółte kolczyki wyglądają przecudnie...
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam! rzeczywiście obrona nie była taka straszna :) mój men powiedział mi, że to tylko formalność i miał rację :) niepotrzebnie się stresowałam :)
OdpowiedzUsuńGRATULUJE!!!! Brawo!!! A ja ma jeszcze jedne zajęcia w niedziele. Ostatnie zaliczenie i koniec semestru. Jeszcze trochę i też będę miała wakacje.Fajnie Ci wyszły te frywolitki. Dobrze,że masz chęć się uczyć czegoś nowego
OdpowiedzUsuń