Witajcie po dość długiej przerwie. Pokaże Wam dziś, co czyniłam w ten weekend w domku ;)
Od czasu do czasu nadarzy się okazja, by popichcić nieco z mamą. W sobotę mama wyciągnęła jakąś starą (chyba z 2008 roku) kartkę z kalendarza i zaczęła nią machać do mnie. Na odwrocie był przepis na jakiś torcik brzoskwiniowy. Za brzoskwiniami nie przepadam, ogólnie nie lubię tych owoców z włochatymi skórkami ;D ale na torcik się zgodziłam. Wspólnie z mamą upiekłam takie cuś:
Wiem, że wyglądem nie powala, ale zapewniam, że torcik jest pyszny :)
Dla maniaczek wszelakich wypieków podaję przepis:
Biszkopt:
1 szkl. mąki
5 jajek
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szklanka cukru
aromat migdałowy
tłuszcz i bułka tarta do tortownicy
Krem:
2 szklanki kremówki
1 łyżka żelatyny
cukier waniliowy
8 łyżek cukru pudru (ja dałam zwykłego cukru i też wyszło pysznie ;))
puszka brzoskwiń w syropie
Sposób przygotowania:
Biszkopt - białka ubić z cukrem na pianę, dodać żółtka, następnie kilka kropel aromatu migdałowego i miksować. Do masy dodać mąkę z proszkiem do pieczenia. Ciasto przełożyć do tortownicy i piec ok 30 min.
Krem - rozpuścić żelatynę w ok 6 łyżkach gorącego syropu z brzoskwiń. Kremówkę ubić na pianę z cukrem pudrem i cukrem waniliowym, wlewać wystudzoną żelatynę. Kilka połówek owoców odłożyć, resztę brzoskwiń pokroić (wielkość owoców wg uznania) i połączyć z kremem.
Wystudzony biszkopt przekroić na 2 części. Nasączyć je syropem z brzoskwiń i przełożyć kremem. Posmarować kremem także boki i wierzch ciasta. Udekorować brzoskwiniami.
Uwagi dot. przepisu:
- w oryginalnym przepisie podane były także płatki migdałów, jednak nie wiem do czego, być może do przybrania?
- w przepisie jest 2 szkl. kremówki, jednak do przygotowania torciku (patrz zdjęcie) została użyta jedynie szklanka śmietanki, w zupełności wystarczyła do pokrycia całego ciasta (ilość cukru także zmniejszyłam o połowę)
- w moim uznaniu biszkopt równie dobrze można nasączyć jakimś alkoholem ;)
- w przepisie czas pieczenia to ok 20-30 min, jednak w rzeczywistości ciasto potrzebuje ok 40 min pieczenia.
No i drugie ciasto, bo u nas jedno ciasto na weekend to mało ;) rodzinka lubi słodko ;D fota na zachętę:
Przepis na to ciasto pochodzi nie wiem skąd, znam je od bardzo dawna, to ciasto dla wielbicieli cynamonu i wszelkich bakalii :) W zeszycie mamy nazwane jest Ciasto amerykańskie. Dlaczego tak? Nie mam pojęcia.
Przepis:
Ciasto:
4 jaja
1 szkl. cukru
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3/4 szklanki oleju
1 1/2 szklanki mąki
2 jabłka
bakalie (jakie kto lubi)
tłuszcz i bułka tarta do blachy
Sposób przygotowania:
Całe jaja ubić z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać mąkę i proszek do pieczenia, sodę, cynamon oraz olej - wymieszać. Jabłka pokroić i dodać do ciasta, mieszać ręcznie. Dodać bakalie. Ciasto wyłożyć na wysmarowaną tłuszczem i wysypaną bułką tartą blaszkę. Piec ok 40 min.
Uwagi dot. przepisu: jest to ciasto, które zawsze wychodzi, jest proste w przygotowaniu i smaczne :) Pieczone w wąskiej blaszce.
A tak wyglądają te frykasy na talerzu:
Kto ma bystre oko zauważy, że torcik zyskał plamki z polewy czekoladowej, podobnie ciasto amerykańskie. Polewa ta została wymyślona przez moją mamę. Jest super, bo smaczna, idealnie się kroi (w przeciwieństwie do smarowideł gotowych, zakupionych w sklepie), wspaniale się błyszczy i nie spływa z ciasta.
Przepis na polewę:
4 czubate łyżki kakao,
4 łyżki wody (równie dobrze może być mleko, wtedy polewa będzie mleczna)
4 łyżki cukru
odrobinę margaryny, na tzw. oko ;) (ok. 3 duże, czubate łyżki)
1 łyżka żelatyny, rozpuszczona w 1/5 szklanki wody
Wstawiamy margarynę z wodą (mlekiem) na ogień, gdy zacznie się roztapiać dodajemy cukier i kakao, doprowadzamy do wrzenia. Masa musi się odrobinę zredukować, po czym dodajemy żelatynę rozpuszczoną w 1/5 szklanki gorącej wody. Chwilkę gotujemy i polewa zrobiona :) polewamy ciasto gorącą masą. Nie czekamy, aż zacznie nam tężeć w garnku, stężeje na cieście, bez obaw ;)
To ilość polewy w zupełności wystarczająca do pokrycia jednego ciasta.
No i zapowiedź trochę innych słodkości ;) zaczynam mieć nieco więcej czasu niż ostatnio, także mój już-nie-tylko-hendmejdowy-blog będzie zawierał zdecydowanie więcej rzeczy ręcznie robionych. Szybka fotka z procesu schnięcia czegoś, co mam nadzieję skończyć w przyszłym tygodniu, a później zaprosić Was na małe co nieco:
Pozdrawiam podglądaczy!
Tort to nie wiem ale amerykańskie pyyyyycha :P ten cynamon ^^
OdpowiedzUsuńAle pyszności u Ciebie! Aż mi ślinka poleciała...;)) Przepisy zachomikuję bardzo chętnie:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz więcej luzu, stęskniłam się za zapałkowymi cudeńkami, takie tylko u Ciebie! :)
Pozdrawiam!
Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny i życzenia:)
OdpowiedzUsuńZapraszam częściej:) A przepisy zaraz sobie skopiuję:)
Pozdrawiam:)
Ależ pyszności! Aż ślinka cieknie :) Ja również niezbyt lubię brzoskwinie, ale nie gardzę nimi w serniku na zimno z galaretką :)
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie smakowicie. Hymmm ale kusisz smakołykami. Fajne to coś
OdpowiedzUsuńOh wow, that looks so yummy, I need to go baking now, thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńThanks for visiting the Pixie blog and for the shout out for Pixie, good luck!
Czy ta uwaga o wolnym czasie oznacza, że praca już gotowa? ;-)
OdpowiedzUsuńPrzepis na ciasto przyda mi się, gdyż obiecałam panom z "mojego" warsztatu haracz w postaci ciasta "co jakiś czas" za doglądanie auta ;-)) i teraz szukam fajnych niezawodnych przepisów ;-)
Ściskam czule!
Ciasteczka mniam, mniam, ale widze u Ciebie i filcaczki moje ulubione-super.Pozdrawiam i zapraszam.
OdpowiedzUsuńdrugie ciasto mnie zaciekawiło, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńco to jest ta kremówka?bo nie wiem jakaś śmietana?
OdpowiedzUsuńśmietana, tłusta, najlepiej 30%
OdpowiedzUsuń