Witajcie... po dłuższej przerwie... :) tak dawno nie pisałam, że nie wiem od czego zacząć ;) może na pierwszy rzut pokażę kilka fotek z dwudniowego wypadu do Mikołajek z zeszłego tygodnia...
Pogoda nas nie rozpieszczała, ale i tak było fajnie ;) do Mikołajek przyjechaliśmy w piątek (10.08) przed południem, zakwaterowaliśmy się w naszych wypasionych pokojach o niebywałym metrażu (czyt. pokój z dwoma maleńkimi łóżkami i 5cm przejściem pomiędzy nimi ;D) i poszliśmy na pierwszy look po mieście. Do centrum mieliśmy kawałeczek, ale że lubimy spacerować nikt nie protestował ;) przed wieczorem rozpadało się na dobre ale czas umilaliśmy sobie przeróżnymi rozrywkami typu: tv (w naszym pokoju były aż 3 kanały! ;D), karty (już wiem, że nie cierpię grać w pana... ;)) no i (niech Bozia błogosławi właścicielkę zajazdu) PING PONG! :D Łezka się w oku zakręciła jak zobaczyłam stół do "pingla" ;) ostatnio grałam chyba w podstawówce, ale ponoć dobrze mi szło :D dzień następny, czyli sobota - pogoda była już znacznie lepsza, chwilami nawet wyglądało słonko. Chcieliśmy wybrać się na rowerki wodne, ale niestety siedziska były zbyt mokre... za to załapaliśmy się na prom ;) potem spacery, zdjęcia, zdjęcia... reszty nie pamiętam ;D
**********************
Z rękodziełem u mnie ostatnio tak jak z blogowaniem, czyli ogólnie mówiąc marnie. Mam rozdłubanych kilka rzeczy, ale braknie czasu na wykończenie :) dziś miałam jednak okazję przetestować swoje umiejętności dziewiarskie - dostałam dwa dziecięce sweterki i moim zadaniem było je jakoś ciut zwężyć, bo nieco się rozciągnęły... trochę musiałam pogłówkować jak się do tego zabrać, no bo nigdy w życiu czegoś takiego nie robiłam i bałam się, że zniszczę wdzianka zamiast je stjuningować ;) ostatecznie wyszło nieźle (chyba), tu oba sweterki, jeden przed przeróbką, drugi już po operacji ;)
Tu widać, jak sweterek wygląda przed:
A tu cała seria fotek podczas przeróbki :)
Ponieważ sweterki były robione maszynowo i cięte postanowiłam, że nie będę się z tym pieścić i po prostu ścięłam nieco boczki i obrobiłam szydełkiem, żeby się nie pruły dziady :D potem zszyłam - też szydełkiem ;) z efektu jestem zadowolona choć idealnie nie wyszło, ale pierwsze koty... ;) a może ktoś z Was ma jakieś inne sposoby na takie przeróbki? :)
Teraz uciekam coś podziergać ;)
Pozdrawiam Was gorąco!
znaczy się wypoczęłaś ?
OdpowiedzUsuńaktywnie, ale wypoczęłam :))
UsuńKasiu, operacja się udała, możesz być zadowolona jak najbardziej! Buziaki przesyłam!♥
OdpowiedzUsuńdominika
Kasiu...z pogodą u nas ciekawiej ostatnio niż w Anglii..aż strach planować wyjazd.Do Mikołajek kiedyś jeździłam co roku,okolice są cudne-lasy,jeziora:)A teraz...o urlopie mogę zapomnieć,więc zazdroszczę Ci nawet deszczowego wypoczynku.Pzdr:)
OdpowiedzUsuńO! Chyba w najbliższy weekend na Mazury się wybieramy :)
OdpowiedzUsuńoby Wam pogoda dopisała :D
UsuńByleby tornada nie było :D
UsuńSweterek po operacji wygląda jak nowy :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mój Mąż już zdradził nasze plany ;D Takie weekendowe wypady są super :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z wypadu. Ze sweterkami sobie super poradziłaś.
OdpowiedzUsuńKasiu, byłaś tak blisko..... następnym razem nie zapomnij:)
OdpowiedzUsuńmersin
OdpowiedzUsuńadana
aksaray
ankara
antalya
A5N2P