Entrelacowanie wciągnęło mnie na kilka wieczorów. Wydziergałam drugą chustę... w zupełnie innych kolorach niż poprzednia. Tym razem są to kolory bardziej ciepłe - w końcu przeważają soczyste czerwienie, pomarańcze, nieco szarości i czerni. Mnie osobiście taka podpalana chusta kojarzy się z płomieniami, ogniskiem. Dlatego pieszczotliwie nazwałam ją "Burnie" ;) Mniej słów, więcej zdjęć... :)
Pozdrawiam podglądaczy! :)